W oczekiwaniu na zaplanowane na dziś na godz. 13:00 rozpoczęcie dwudniowych głosowań w greckim parlamencie nad wartym 78 mld euro pakietem oszczędnościowym, niezbędnym do uzyskania przez Helladę pomocy finansowej, globalny rynek akcyjny idzie w górę już trzeci dzień z rzędu. Inwestorzy spodziewają się, że pomimo nieznacznej tylko przewagi liczebnej przedstawicieli partii PASOK w parlamencie – mają w nim 155 miejsc na 300 – kluczowe dla przyszłości Grecji ustawy i rozporządzenia uda się przyjąć.
W pierwszej części piątkowej sesji, na globalnych rynkach akcyjnych nie pozostało już ani śladu po czwartkowym odbiciu. O ile jeszcze wczoraj ogólnoświatowy indeks MSCI AC World zwyżkował o 0,36%, tak dziś, o ile nic się nie zmieni w kolejnych godzinach handlu, skończy on dzień na niewielkim minusie. W piątek w regionie Azji i Pacyfiku ceny walorów spółek spadły średnio o 0,2% (indeks MSCI AC AP), a o godz. 11:27 na Starym Kontynencie paneuropejski indeks STOXX Europe 600 zniżkował o 0,13%.
Sytuacja w Eurolandzie nadal i niezmiennie jest głównym czynnikiem determinującym zachowania inwestorów na światowych rynkach finansowych.
Ostatnia w tym miesiącu sesja na globalnych rynkach akcyjnych rozpoczęła się od wzrostów. Inwestorzy zareagowali wyraźnymi zakupami na wczorajsze słowa szefa Eurogrupy (Jean-Claude Juncker) o tym, że przywódcy Unii Europejskiej do końca czerwca zdecydują o przyznaniu dodatkowej pomocy Grecji oraz o tym, że pełna restrukturyzacja długu tego kraju jest wykluczona. UE zdecyduje o kształcie pomocy po zakończeniu trwającej w Helledzie inspekcji ze strony przedstawicieli: Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Unii Europejskiej oraz Europejskiego Banku Centralnego, co ma nastąpić w najbliższych dniach.
Informacja, która trafiła na globalne parkiety wczoraj ok. godz. 20:00 czasu polskiego, a dotyczyła obniżenia przez agencję Moody’s ratingu dla Portugalii do „śmieciowego” poziomu Ba2 oraz wskazania przez nią, że kraj ten może potrzebować drugiego pakietu ratunkowego, pogorszyła panujące na nich nastroje. Skala wyjścia inwestorów z akcji nie była jednak zbyt duża, zarówno we wtorek, jak i w pierwszej części środowego handlu.
W poniedziałek przez warszawski parkiet przelewa się kolejna wyraźna fala wzrostów. Ruch w górę obserwowany jest także na zachodnich rynkach, choć jego dynamika jest już mniejsza niż na GPW.
Do jesiennych wyborów parlamentarnych zostało już niewiele czasu. Nie ma się zatem co dziwić, że partie polityczne szukają coraz to nowych sposobów, aby zaskarbić sobie sympatię Polaków. Od dawien dawna wiadomym jest bowiem to, że najłatwiejszym sposobem zyskania dodatkowych punktów u potencjalnego wyborcy jest pochylenie się nad jego trudną sytuacją.
Pierwsza część wtorkowej sesji na parkietach Starego Kontynentu nie była udana. Przedstawione dziś dane o tempie wzrostu gospodarczego Niemiec oraz całej strefy euro okazały się być gorsze niż oczekiwano – to oczywiście skutek kryzysu zadłużenia w Europie -, a jako że rynek akcji, podobnie zresztą jak cały finansowy, pozostaje ostatnimi czasy bardzo wrażliwy na wszystkie doniesienia wskazujące na spowolnienie ekonomii (szczególnie na Starym Kontynencie i w Stanach Zjednoczonych), to informacje te automatycznie przełożyły się na zwiększoną podaż walorów spółek ze strony inwestorów.
Choć otwarcie poniedziałkowej sesji na GPW nie było udane (WIG -0,29%, a WIG20 -0,38%), to w kolejnych godzinach handlu nastroje na warszawskim parkiecie uległy wyraźnej poprawie, a wskaźniki szerokiego rynku i blue-chipów ustaliły swoje nowe maksima od marca br.
Po poniedziałkowej fatalnej sesji, podczas której europejski rynek akcyjny (STOXX Europe 600) zapadł się o 4,1 % i wszedł w fazę bessy, a amerykański poszedł w dół aż o 6,66%, najbardziej od grudnia 2008 r., ale zdołał jednak pozostać jedynie w fazie korekty, dziś na globalnych parkietach znów jest bardzo, ale to bardzo gorąco.
Frank, euro, złoty… dzisiaj kredytobiorcy nie mają już takich dylematów, ponieważ obecnie zaciągnięcie kredytu hipotecznego w walucie obcej jest prawie niemożliwe. Zgodnie z intencją KNF, o kredyty walutowe mogą ubiegać się osoby zarabiające w walucie.
Wczorajsza informacja o rychłym podaniu się przez premiera Włoch Sylvio Berlusconiego do dymisji, co miałoby nastąpić na przestrzeni kilkunastu najbliższych dni, po przepchnięciu przez parlament pakietu obiecanych Unii Europejskiej reform, w połączeniu z dzisiejszymi danymi makro z Chin, w szczególności tymi o silnym wyhamowaniu inflacji w październiku, spowodowała, że w pierwszej części środowego handlu inwestorzy dość chętnie zwiększali swoje zaangażowanie w walory spółek.
Na światowych rynkach bez zmian, bo nadal podążają one przede wszystkim za informacjami płynącymi ze Starego Kontynentu. W centrum uwagi inwestorów ciągle oczywiście znajdują się sprawy: Grecji i Włoch.
Po udanej wczorajszej sesji na GPW, także dziś główne indeksy warszawskiego parkietu idą w górę.
Zgodnie z oczekiwaniami rynku Rada Polityki Pieniężnej nie zmieniła stóp procentowych. Oznacza to, że kredytobiorcy dalej mogą cieszyć się z niskiej raty kredytu, a taki stan rzeczy pozostanie prawdopodobnie co najmniej do końca tego roku.