Dziś na godz. 16:00 czasu polskiego zaplanowane jest wystąpienie szefa Fed na corocznym, obywającym się od 1978 r. sympozjum ekonomicznym w Jackson Hole w stanie Wyoming.
Po pięciu z rzędu dniach spadków na globalnych rynkach akcji, dziś przyszedł czas na odreagowanie.
Choć w piątek wieczorem czasu polskiego, podczas spotkania w Luksemburgu ministrowie finansów Eurolandu wykluczyli możliwość restrukturyzacji długu Grecji, a w sobotę premier tego kraju piątkowe doniesienia „Der Spigel” o możliwym wystąpieniu tego kraju ze strefy euro określił mianem „ już niemal przestępczych”, to otwarcie dzisiejszego handlu na akcyjnych rynkach Starego Kontynentu pokazało, że inwestorzy przykładają jednak wagę do tego czynnika ryzyka.
W czwartek nastroje inwestorów operujących na rynkach akcyjnych Starego Kontynentu, w tym także na warszawskim uległy widocznemu pogorszeniu.
W piątek w oczekiwaniu, a następnie w reakcji na publikowane po południu główne comiesięczne dane z amerykańskiego rynku pracy indeksy na GPW wyraźnie rosły, naśladując zachowanie europejskich parkietów i odbijając się po wcześniejszej dwudniowej widocznej przecenie.
Wtorkowa sesja na warszawskim parkiecie była bardzo zmienną. Indeks WIG20 znajdował się dziś tak na 1,29% plusie, jak i na 1,49% minusie, ale niestety dla posiadaczy akcji blue-chipów zakończył on handel 0,24% spadkiem do poziomu 2299,06 pkt. Na plusie, choć bardzo niewielkim, bo tylko 0,02%, zamknął się za to najszerszy wskaźnik GPW, czyli WIG.
Poniedziałkowa sesja zakończyła się na polskim rynku akcyjnym widocznymi spadkami głównych indeksów giełdowych. Najszerszy wskaźnik GPW zniżkował o 1,69%, a ten obrazujący zachowanie blue-chipów poszedł w dół o 1,93% do poziomu 2146,56 pkt. Dzisiejszy początek handlu też był negatywny. Indeks WIG20 otworzył się 1,07% pod kreską, a o godz. 9:40 spadł o 2,02% (2103,12 pkt).
W pierwszej części piątkowej sesji, na globalnych rynkach akcyjnych nie pozostało już ani śladu po czwartkowym odbiciu. O ile jeszcze wczoraj ogólnoświatowy indeks MSCI AC World zwyżkował o 0,36%, tak dziś, o ile nic się nie zmieni w kolejnych godzinach handlu, skończy on dzień na niewielkim minusie. W piątek w regionie Azji i Pacyfiku ceny walorów spółek spadły średnio o 0,2% (indeks MSCI AC AP), a o godz. 11:27 na Starym Kontynencie paneuropejski indeks STOXX Europe 600 zniżkował o 0,13%.
Po wczorajszej wyśmienitej sesji, zakończonej silnym wzmocnieniem złotego i równie istotnym wzrostem cen akcji na GPW, dziś przyszedł czas na odreagowanie. Lekkiej realizacji zysków na warszawskim parkiecie i nieco większej na forexie sprzyja nie tylko sama znaczna skala poniedziałkowych zwyżek, ale także to, że inwestorzy - tak w Polsce, jak i na świecie - nadal są mocno niepewni co do dalszego rozwoju europejskiego kryzysu zadłużenia, w tym także co do wyniku zaplanowanego na wtorek głosowania w słowackim parlamencie nad zmianami w Europejskim Funduszu Stabilności Finansowej.
Środowa sesja na globalnym rynku akcyjnym była już szóstą spadkową z rzędu. W jej trakcie ogólnoświatowy indeks MSCI AC World zniżkował o 0,76%, a w ciągu dnia wszedł nawet chwilowo w fazę klasycznej technicznej korekty docierając do poziomów niższych o ponad 10% w stosunku do swoich blisko 3-letnich maksimów osiągniętych w dniu 5 maja br.
Ostatnia w tym miesiącu sesja na globalnych rynkach akcyjnych rozpoczęła się od wzrostów. Inwestorzy zareagowali wyraźnymi zakupami na wczorajsze słowa szefa Eurogrupy (Jean-Claude Juncker) o tym, że przywódcy Unii Europejskiej do końca czerwca zdecydują o przyznaniu dodatkowej pomocy Grecji oraz o tym, że pełna restrukturyzacja długu tego kraju jest wykluczona. UE zdecyduje o kształcie pomocy po zakończeniu trwającej w Helledzie inspekcji ze strony przedstawicieli: Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Unii Europejskiej oraz Europejskiego Banku Centralnego, co ma nastąpić w najbliższych dniach.
Wtorkowa sesja jest już trzecią wzrostową na światowych rynkach akcyjnych. Dziś w regionie Azji i Pacyfiku ceny walorów spółek wzrosły o ok. 1% (indeks MSCI AC AP), a o godz. 10:45 na Starym Kontynencie szły one w górę o 1,28% (indeks STOXX Europe 600). W tym samym czasie dobre nastroje panowały też na warszawskim parkiecie, gdzie jego najszerszy wskaźnik, czyli WIG, zyskiwał na wartości 1,08%.
Choć zgodnie z oczekiwaniami niedzielny szczyt Unii Europejskiej nie przyniósł ostatecznego rozwiązania europejskiego kryzysu zadłużenia, to inwestorzy pozytywnie odebrali znaczny progres, który to dokonał się w tej sprawie. Według zapewnień Hermana Van Rompuya, szefa Rady Europejskiej, do środy, kiedy to odbędzie się szczyt strefy euro, poprzedzony spotkaniem przywódców UE, uda się podjąć decyzję w sprawie planu naprawczego dla Eurolandu.
Wczorajsze spotkanie na linii Merkel-Sarkozy zamiast pomóc globalnym rynkom akcyjnym, w widocznym stopniu im zaszkodziło. Pomysły na: ściślejszą współpracę gospodarczą, powołanie wspólnego gospodarczego rządu oraz zapisanie przez kraje Eurolandu w swoich konstytucjach limitu deficytu, nie były tymi na które oczekiwali inwestorzy. Rozczarowanie wynikiem paryskiego szczytu – choć poniekąd spodziewane – było, bo przywódcy Francji i Niemiec nie zaproponowali ani emisji wspólnych obligacji, ani zwiększenia zdolności pożyczkowych europejskiego funduszu pomocowego.
Poniedziałkowa sesja zakończyła się solidnym wzrostem głównych indeksów warszawskiej giełdy. WIG poszedł w górę o 1,01%, a WIG20 zwyżkował o 1,20%.