Po poniedziałkowej fatalnej sesji, podczas której europejski rynek akcyjny (STOXX Europe 600) zapadł się o 4,1 % i wszedł w fazę bessy, a amerykański poszedł w dół aż o 6,66%, najbardziej od grudnia 2008 r., ale zdołał jednak pozostać jedynie w fazie korekty, dziś na globalnych parkietach znów jest bardzo, ale to bardzo gorąco.
Środa była drugim dniem spadku cen akcji na warszawskiej giełdzie, tym razem jednak już bardzo wyraźnych, a nie tylko kosmetycznych jak dzień wcześniej, kiedy to indeksy WIG i WIG20 zniżkowały odpowiednio o: 0,06% i 0,10%.
Sytuacja w Eurolandzie nadal i niezmiennie jest głównym czynnikiem determinującym zachowania inwestorów na światowych rynkach finansowych.
W niedzielę, po raz czwarty w tym roku, Ludowy Bank Chin podwyższył poziom stopy rezerw obowiązkowych dla banków. Z dniem 21 kwietnia, stopa ta wzrośnie o 0,5 pkt proc. do poziomu 20,5%. Rynek akcyjny nie zareagował większą przeceną na tą decyzję, jako że po opublikowanych w piątek danych o marcowej inflacji (wzrosła ona do poziomu 5,4% najwyższego od 2008 r.) oraz PKB za I kw. (wyniósł on r/r 9,7% i był wyższy od prognoz), była ona szeroko oczekiwana.
Poniedziałkowa sesja na globalnych rynkach akcyjnych przebiegła pod dyktando obozu niedźwiedzi. Ogólnoświatowy indeks MSCI AC World stracił na wartości 0,37%, co było wynikiem słabego zachowania się parkietów w krajach rozwiniętych (indeks MSCI World zniżkował o 0,40%). Delikatnie w dół poszły także ceny walorów spółek w gospodarkach wschodzących, a obrazujący je indeks MSCI EM obsunął się o 0,12%.
Wczorajsza informacja o rychłym podaniu się przez premiera Włoch Sylvio Berlusconiego do dymisji, co miałoby nastąpić na przestrzeni kilkunastu najbliższych dni, po przepchnięciu przez parlament pakietu obiecanych Unii Europejskiej reform, w połączeniu z dzisiejszymi danymi makro z Chin, w szczególności tymi o silnym wyhamowaniu inflacji w październiku, spowodowała, że w pierwszej części środowego handlu inwestorzy dość chętnie zwiększali swoje zaangażowanie w walory spółek.
Na światowych rynkach bez zmian, bo nadal podążają one przede wszystkim za informacjami płynącymi ze Starego Kontynentu. W centrum uwagi inwestorów ciągle oczywiście znajdują się sprawy: Grecji i Włoch.
Niskie stopy procentowe i zmiany w procedurach udzielania kredytów hipotecznych sprawiają, że stają się one coraz bardziej dostępne. Uruchomienie programu Mieszkanie dla Młodych dodatkowo wpłynie na wzrost ich sprzedaży.
Po ubiegłym, kolejnym już wyśmienitym dla polskich aktywów tygodniu handlu, początek tego nowego upływa pod hasłem korekty tego bardzo silnego ruchu.
Środa przyniosła długo oczekiwany silny wzrost cen akcji największych i najbardziej płynnych spółek GPW. To one właśnie były dziś procentowym liderem zwyżki na warszawskim parkiecie. Małe i średnie spółki tym razem zyskały mniej, co nie przeszkodziło indeksowi mWIG40 w wyjściu na swoje nowe maksimum od sierpnia ubiegłego roku.
Po wczorajszej wyśmienitej dla ryzykownych aktywów sesji, wynikającej przede wszystkim z faktu osiągnięcia przez europejskich liderów konsensusu w sprawie kluczowych dla rozwiązania kryzysu zadłużenia kwestii, ale też z publikacji danych o 2,5% zgodnym z prognozami wzroście PKB Stanów Zjednoczonych w III kw., dziś zapał do ich zakupów ze strony inwestorów jest już albo znacznie mniejszy, albo wręcz go brak i w części segmentów rynków finansowych obserwowana jest realizacja zysków z ostatniego bardzo silnego ruchu w górę.
Nowy tydzień rozpoczął się na światowych rynkach akcyjnych, w tym także na GPW, od wyraźnych wzrostów cen akcji.
Późno poniedziałkowa decyzja agencji ratingowej Moody’s Investors Service dotycząca obniżenia ratingów dla sześciu z krajów Eurolandu (Hiszpania, Portugalia, Włochy, Malta, Słowacja i Słowenia) oraz zredukowania do poziomu negatywnego perspektyw tego typu oceny dla trzech innych państw strefy euro dysponujących obecnie najwyższą notą AAA (Francja, Wielka Brytania i Austria) nie mogła pozostać bez wpływu na globalny rynek finansowy.
Wtorek był już drugim w tym tygodniu dniem wyraźnych spadków na europejskim rynku akcji. Wczoraj indeks STOXX Europe 600 zniżkował o 1,22%, a dziś o godz. 16:13 szedł w dół o kolejne 1,19%. Niedźwiedzie nastroje utrzymywały się także na GPW, gdzie w tym samym czasie główne wskaźniki naszego parkietu, czyli WIG i WIG20, obsuwały się odpowiednio o: 0,66% i 0,49%. Dla przypomnienia, w poniedziałek oba te warszawskie indeksy deprecjonowały odpowiednio o: 0,70% i 0,88%. Widoczny spadek cen obserwowany był też dziś znowu za oceanem, gdzie benchmarkowy dla amerykańskiego rynku indeks S&P500 zniżkował o godz. 16:13 o 0,45%, powiększając tym samym swoją 0,41% poniedziałkową stratę.