Po wczorajszych rozmowach na linii Grecja-reszta zainteresowanych, czyli przywódcy Niemiec i Francji, szefowie unijnych instytucji oraz Międzynarodowy Fundusz Walutowy, stało się jasne, że do czasu do kiedy Hellada nie zdecyduje czy chce pozostać w strefie euro, nie otrzyma kolejnej szóstej już transzy z zeszłorocznej pomocy.
Piątkowa sesja na GPW upłynęła pod hasłem wyraźnego spadku cen akcji. Sygnał do wyprzedaży na warszawskim parkiecie nadszedł z zagranicy.
Podstawowym obowiązkiem każdego podatnika, poza nielicznymi wyjątkami, jest rozliczenie się raz w roku z fiskusem z dochodów osiągniętych w zamkniętym już roku podatkowym.
Początek czwartkowego handlu na polskim rynku finansowym nie był udany. Główny indeks warszawskiego parkietu, czyli WIG20, otworzył dzisiejszą sesję na 1,45% minusie, a o godz. 10:21 handlowany był 1,23% pod kreską (2266,92 pkt). W tym samym czasie złoty tracił na wartości: 0,34% do euro (4,3557) i 0,80% do dolara (3,1731). Również wtedy na europejskich parkietach ceny akcji szły w dół średnio o 0,89% do (indeks STOXX Europe 600 wynosił 234,60 pkt), a kurs wspólnej waluty względem amerykańskiej spadał na arenie międzynarodowej o 0,24% do 1,3727.
Choć otwarcie bieżącego tygodnia handlu na światowych rynkach finansowych, w tym także na polskim, było udane, to dobra atmosfera nie zdołała utrzymać się na nich zbyt długo. Wczoraj inwestorzy zostali mocno wstrząśnięci wypowiedzią ministra finansów Niemiec, Wolfganga Schaeuble, który to wyraźnie podkreślił, że na najbliższym szczycie UE w dniu 23 października ostateczne decyzje w sprawie europejskiego kryzysu zadłużenia nie zostaną podjęte, a ich nastrojów nie poprawił też fakt publikacji gorszych niż oczekiwano danych o amerykańskim indeksie Empire State za październik.
Otwarcie nowego tygodnia handlu na polskim rynku finansowym przyniosło kolejny wyraźny wzrost cen akcji na GPW i notowań złotego. Krajowi inwestorzy, podobnie zresztą jak ich zagraniczni odpowiednicy, pozytywnie odebrali wynik weekendowego paryskiego spotkania ministrów finansów i szefów banków centralnych grupy G20, przygotowującego grunt pod jej szczyt w Cannes w dniach 3-4 listopada.
Ostatnia w bieżącym tygodniu sesja jak na razie upływa pod mocne dyktando obozu byków.
Prognozowana już od dłuższego czasu przez część analityków i inwestorów korekta spadkowa zarówno na światowych rynkach (akcje plus eurodolar), jak i na naszym podwórku (indeksy na GPW oraz złoty), stała się niestety faktem.
Przedstawione dziś finalne dane dotyczące styczniowej aktywności sektora wytwórczego: Chin, Indii, Niemiec, Francji, Włoch, a także całego już Eurolandu oraz Wielkiej Brytanii, pokazały jej poprawę w stosunku do grudnia.
Środowa sesja nie przynosi większych zmian na warszawskim parkiecie. Po południu główne indeksy GPW, czyli WIG i WIG20 handlowane są na minusie, ale jedynie minimalnym.
Przeciętna polska rodzina w II kwartale 2013 roku przeznaczała mniej na spłatę kredytu niż 3 miesiące temu. Wartość Indeksu Obciążenia Hipotecznego na koniec czerwca osiągnęła poziom 29,38% i była niższa o 2,26 p.p. w stosunku do marca.
Choć Europejski Bank Centralny nie zdecydował się dziś na obniżenie poziomu stóp procentowych w Eurolandzie, refinansowa nadal jest równa 1%, to wszyscy Polacy spłacający raty kredytów mieszkaniowych zaciągniętych w euro, lub też ci którzy tego typu zobowiązanie dopiero zamierzają wziąć na siebie i tak mają powody do zadowolenia.
Wiele firm korzysta z efektów pracy twórczej pracowników oraz osób wykonujących umowy cywilnoprawne i wypłaca z tego tytułu honoraria autorskie. Przez lata były one wyjątkowo atrakcyjne z uwagi na 50%-owe koszty uzyskania przychodów.
Wtorkowa sesja na GPW była już drugą z kolei z niewielkimi tylko obrotami, co ponownie w dużej mierze spowodowane zostało brakiem obecności na warszawskim parkiecie świętujących londyńskich inwestorów.
Otwarcie nowego tygodnia handlu nie przyniosło większych zmian na warszawskiej giełdzie, podobnie zresztą jak i na zachodnich parkietach.