Wtorkowa sesja przyniosła widoczny wzrost apetytu na globalnych rynkach finansowych na bardziej ryzykowne aktywa, w tym także na polskiego złotego i akcje na GPW.
Wtorkowa sesja na GPW była już drugą z kolei z niewielkimi tylko obrotami, co ponownie w dużej mierze spowodowane zostało brakiem obecności na warszawskim parkiecie świętujących londyńskich inwestorów.
Kolejny kwartał z rzędu wzrost wynagrodzeń i spadek średnich cen ofertowych wpływają na spadek obciążeń kredytowych. Przeciętna polska rodzina na spłatę zobowiązania zaciągniętego na zakup nowego mieszkania, przeznacza 27,32% swojego dochodu netto. Indeks Obciążenia Hipoteczenego (IOH) sporządzany przez Dom Kredytowy Notus utrzymuje się na rekordowo niskich poziomach i w ciągu roku spadł z poziomu 29,38%.
Otwarcie nowego tygodnia handlu nie przyniosło większych zmian na warszawskiej giełdzie, podobnie zresztą jak i na zachodnich parkietach.
Czwartkowa sesja jest już drugą wzrostową na światowych rynkach finansowych, w tym także na polskim.
Po trzydniowej szarży byków, w środę kontrolę nad GPW znów przejął obóz niedźwiedzi.
Po wczorajszym, 4,08% najsilniejszym od marca 2009 r. spadku globalnego indeksu MSCI AC World i jeszcze głębszym, bo aż 4,78% obsunięciu benchmarkowego wskaźnika USA, czyli S&P500 – tu skala przecena największa od lutego 2009 r. – dzisiejszy handel na rynkach Starego Kontynentu nie mógł rozpocząć się dobrze.
Środowa sesja na globalnym rynku akcyjnym była już szóstą spadkową z rzędu. W jej trakcie ogólnoświatowy indeks MSCI AC World zniżkował o 0,76%, a w ciągu dnia wszedł nawet chwilowo w fazę klasycznej technicznej korekty docierając do poziomów niższych o ponad 10% w stosunku do swoich blisko 3-letnich maksimów osiągniętych w dniu 5 maja br.
Pierwsza część piątkowej sesji przyniosła spadek cen na GPW. Choć na samym początku handlu notowania akcji na szerokim rynku nieco podskoczyły i dotarły do nowego najwyższego poziomu od 5 sierpnia ubiegłego roku (WIG max. +0,28% do 42521,16 pkt), to później poszły w dół i znalazły się wyraźnie poniżej czwartkowego zamknięcia.
Zgodnie z naszymi oczekiwaniami, w styczniu zdolność kredytowa ponownie wzrosła. Zamieszanie wokół kredytów we frankach szwajcarskich, kreowany przez pokrzywdzonych i ich obrońców oraz nagłaśniany przez media negatywny wizerunek banków i konieczność wpłacenia wyższych środków własnych nie zachęca jednak do sięgania po długoterminowe zobowiązanie.
Wczorajszy handel na światowych rynkach akcji zakończył się 0,93% wzrostem indeksu MSCI AC World, a w Warszawie indeksy WIG i WIG20 zyskały na wartości odpowiednio: 0,49% i 0,66%.
Przedstawione dziś w nocy dane dotyczące chińskiego wzrostu gospodarczego popsuły dobre ostatnio nastroje globalnych inwestorów. PKB Państwa Środka zwiększył się w I kw. jedynie o 8,1% r/r, czyli najmniej od blisko trzech lat. W IV kw. było to +8,9%, a na rynku oczekiwano wyhamowania tempa wzrostu, ale tylko do +8,3/8,4%.
Po wczorajszej bardzo nerwowej sesji, którą to światowy rynek akcyjny zakończył na 1,1% minusie (indeks MSCI World), dziś znów na globalnych parkietach nerwowość inwestorów nie opuszcza.
Przedstawione przez GUS dane o majowej, najniższej od 15 miesięcy, inflacji są pozytywne z punktu widzenia zadłużonych w naszej walucie, w tym racji skali przede wszystkich tych spłacających raty kredytów mieszkaniowych zaciągniętych w polskich złotych.
Pierwsza część wtorkowego handlu na globalnym rynku akcji upłynęła w dobrej atmosferze. Dziś w regionie Azji i Pacyfiku ceny walorów spółek wzrosły średnio o 1,3% (indeks MSCI AC AP), a o godz. 11:23 na Starym Kontynencie paneuropejski indeks STOXX Europe 600 zwyżkował o 0,51%. W tym samym czasie najszerszy wskaźnik warszawskiego parkietu, czyli WIG, szedł w górę jednak tylko o 0,03%.