Przedstawione dziś w nocy czasu polskiego dane makro z Chin zdołały wlać trochę optymizmu na globalne rynki akcyjne. Inwestorzy uwierzyli, że pomimo zacieśniania polityki monetarnej w Państwie Środka gospodarka tego kraju ma się dobrze i będzie pośrednio wspierać wzrost globalnej ekonomii. Produkcja przemysłowa w maju wzrosła o 13,3% i okazała się być wyższa niż oczekiwano (+13,1%), a inflacja za ten sam miesiąc ukształtowała się na zgodnym z prognozami poziomie 5,5%, najwyższym od prawie 3 lat.
Pomimo wczorajszego odbicia na rynku towarowym (indeks Reuters/Jefferies CRB wzrósł o 0,66%) będącego pokłosiem podwyższenia prognoz dla niego przez bank Goldman Sachs oraz zwiększenia zarówno przez tą instytucję, jak i przez bank Morgan Stanley ceny docelowej dla ropy Brent, wtorkowa sesja na globalnych rynkach akcyjnych zakończyła się jedynie 0,26% zwyżką indeksu MSCI AC World. W Europie zakończyliśmy dzień na lekkim 0,22% plusie (STOXX Europe 600), podobnie zresztą jak na GPW (WIG +0,36%, WIG20 +0,26% do 2824,01 pkt), ale już za oceanem ceny walorów spółek spadły średnio o 0,08% (S&P500).
Poświąteczny tydzień rozpoczął się na globalnych rynkach akcyjnych od spadków. Wczoraj ogólnoświatowy indeks MSCI AC World zniżkował o 0,25%, co nastąpiło przy 0,24% przecenie w regionie Azji i Pacyfiku (MSCI AC Asia Pacific) oraz 0,16% ruchu w dół w Stanach Zjednoczonych (S&P500). Do spadków przyczyniło się słabe zachowanie spółek powiązanych z rynkiem towarowym, na którym to wczoraj doszło do 0,24% deprecjacji – widocznej w szczególności po cenach miedzi.
Ubiegły tydzień był na szerokim rynku GPW już drugim wzrostowym z kolei. Dzięki bardzo udanej ostatniej jego sesji skala zwyżki indeksu WIG wyniosła 1,79% i była już znaczną, a nie jedynie minimalną jak poprzednio.
Czwartek upłynął na GPW pod hasłem kontynuacji środowego osłabienia. Jego skala była większa niż wczoraj, po raz kolejny okazała się być istotniejsza od tej zaobserwowanej na rozwiniętych europejskich parkietach oraz znów stała na przekór wzrostom za oceanem.
Poniedziałkowa sesja zakończyła się solidnym wzrostem głównych indeksów warszawskiej giełdy. WIG poszedł w górę o 1,01%, a WIG20 zwyżkował o 1,20%.
Niższy poziom przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw to główny czynnik odpowiedzialny za spadek zdolności kredytowej w lutym bieżącego roku.
W czwartek ceny akcji na GPW idą w dół już po raz trzeci w tym tygodniu. Jest to efektem słabych nastrojów panujących na światowych parkietach.
Autonomia polskich banków znika w oczach, tak jak tajemnica bankowa, która wkrótce stanie się mitem w 61 państwach sygnatariuszy porozumienia OECD o automatycznej wymianie informacji o właścicielach kont bankowych.
W piątek, po jednodniowej przerwie na szerokim rynku GPW znów zagościły spadki.
Zgodnie z naszymi oczekiwaniami, w styczniu zdolność kredytowa ponownie wzrosła. Zamieszanie wokół kredytów we frankach szwajcarskich, kreowany przez pokrzywdzonych i ich obrońców oraz nagłaśniany przez media negatywny wizerunek banków i konieczność wpłacenia wyższych środków własnych nie zachęca jednak do sięgania po długoterminowe zobowiązanie.
Nowy tydzień na warszawskiej giełdzie rozpoczął się od spadków.
Po raz szesnasty Partnerzy ISOVER z całego kraju zgromadzili się na spotkaniu Klubu ISOVER, połączonego z uroczystą galą.
Zdolność kredytowa od kilku miesięcy utrzymuje się na zbliżonym poziomie. Banki zaostrzają politykę, ale zmiany są mało znaczące. Różnice w relacji miesiąc do miesiąca wynikają przede wszystkim ze zmian wynagrodzenia przyjmowanego do liczenia zdolności. W praktyce kredytobiorcy nie powinni odczuwać większych zmian.
Wtorkowa sesja przyniosła spadek cen akcji na światowych rynkach finansowych, w tym także w Polsce.