Prawie każdy przedsiębiorca od czasu do czasu natrafia na trudności, które sprawiają, że interesy nie idą do końca tak, jakby sobie tego życzył. Pojawiają się problemy z płynnością finansową, egzekwowaniem należności, jak i spłatą zobowiązań wobec wierzycieli. W ostatnich miesiącach coraz dotkliwiej odczuwamy skutki kryzysu gospodarczego, dlatego firmy z wielu branż stają przed takim problemem…Problem ten dotyczy również firm specjalizujących się w pracach sezonowych, które przynoszą zyski jedynie w niektórych okresach. Czy to oznacza dla nich nieuchronnie zbliżające się bankructwo lub likwidację?
Wczorajsze późnowieczorne czasu polskiego odrzucenie przez słowacki parlament planu reformy Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej i związany z tym upadek rządu naszych południowych sąsiadów, nie zdołały popsuć pozytywnych ostatnio nastrojów na rynkach finansowych.
Pierwsza część poniedziałkowej sesji na rynkach akcyjnych Starego Kontynentu, w tym także w Warszawie, upłynęła w dość dobrych nastrojach. Czynniki ryzyka ciążące w ostatnim czasie światowym parkietom wcale nie zanikły, ale po czterech tygodniach silnych spadków, a w przypadku głównych indeksów GPW, czyli WIG i WIG20, nawet odpowiednio: sześciu i siedmiu, część inwestorów postanowiła po prostu zaryzykować i nieco podkupić mocno przecenione walory spółek.
Jak na razie wiele wskazuje na to, że wtorkowa sesja może być piątą z kolei spadkową na globalnych rynkach akcji.
Czwartek upłynął na GPW pod hasłem kontynuacji środowego osłabienia. Jego skala była większa niż wczoraj, po raz kolejny okazała się być istotniejsza od tej zaobserwowanej na rozwiniętych europejskich parkietach oraz znów stała na przekór wzrostom za oceanem.
Umowa na czas określony jest obecnie jedną z najbardziej powszechnych i najchętniej zawieranych umów o pracę, choć wielu pracowników wolałoby zamienić ją na angaż bezterminowy.
Po wczorajszej wyśmienitej sesji, zakończonej silnym wzmocnieniem złotego i równie istotnym wzrostem cen akcji na GPW, dziś przyszedł czas na odreagowanie. Lekkiej realizacji zysków na warszawskim parkiecie i nieco większej na forexie sprzyja nie tylko sama znaczna skala poniedziałkowych zwyżek, ale także to, że inwestorzy - tak w Polsce, jak i na świecie - nadal są mocno niepewni co do dalszego rozwoju europejskiego kryzysu zadłużenia, w tym także co do wyniku zaplanowanego na wtorek głosowania w słowackim parlamencie nad zmianami w Europejskim Funduszu Stabilności Finansowej.
Prowadzenie działalności gospodarczej nie jest zadaniem łatwym. Wymaga sporej wytrwałości, uporu oraz wiedzy. Elementy te są szczególnie przydatne przy ubieganiu się o kredyt hipoteczny. Droga do jego uzyskania jest zazwyczaj długa, niekiedy nawet wyboista. Dobre przygotowanie i zapoznanie z bankowymi wymogami zwiększa jednak szansę na sukces.
Otwarcie nowego tygodnia handlu na globalnych parkietach, w tym także na GPW, jest kompletnie nieudane.
Według danych NBP, banki oczekują wzrostu zainteresowania kredytami hipotecznymi, a część z nich dopuszcza możliwość nieznacznego złagodzenia zasad ich udzielania.
Celem Kongresu jest omówienie planowanych zmian podatkowych mających wpływ na funkcjonowanie branży budowlanej i deweloperskiej od 2015 r. oraz omówienie skutków nowelizacji ustaw podatkowych, które weszły w życie 1 stycznia i 1 kwietnia 2014 r.
Celem Kongresu jest omówienie planowanych zmian podatkowych mających wpływ na funkcjonowanie branży wodociągowo-kanalizacyjnej oraz usług komunalnych od 2015 r. oraz omówienie skutków nowelizacji ustaw podatkowych, które weszły w życie od 1 stycznia i 1 kwietnia 2014 r.
17 czerwca w życie weszły zmiany dotyczące urlopów dla pracujących rodziców. Choć mówi się o nich wiele, pewne kwestie dla niektórych nadal pozostają niejasne.
Czwartkowa sesja była już kolejną niezwykle nerwową na warszawskim parkiecie, ale na całe szczęście zakończyła się ona pierwszym w sierpniu wzrostem najważniejszego indeksu GPW, czyli WIG20. I to nie jakimś tam mizernym, ale bardzo widocznym, bo aż 4,53% do poziomu 2293,38 pkt. Wskaźnik blue-chipów poszedł w górę po wcześniejszych ośmiu handlowych dniach spadków, co było jego najdłuższą tego typu serią od lata 2001 r. Zanim jednak tego dokonał, zniżkował on dziś chwilowo nawet o 3,59% do poziomu 2115,38 pkt i znalazł się tym samym najniżej od września 2009 r.
Otwarcie nowego tygodnia handlu na globalnych rynkach akcyjnych było bardzo nieudane, no ale trudno było też oczekiwać tego, żeby inwestorzy przystąpili do zakupów walorów spółek na światowych parkietach, po tym jak w piątek agencja ratingowa Standard and Poor’s zdecydowała się na obniżenie długoterminowego ratingu USA z najwyższego poziomu AAA do AA+, czyli na krok, który jeszcze do niedawana wydawał się zupełnie nieprawdopodobny dla zdecydowanej większości analityków i ekonomistów, w tym także dla nas.